Adama Grzegorzka industrialna sztuka na Ignacym (i nie tylko)

Od jakiegoś czasu, na starej ścianie jednego z budynków Zabytkowej Kopalni Ignacy w Niewiadomiu, podziwiać można mural przedstawiający górników. Jego autorem jest historyk Adam Grzegorzek.


mural_04

– Jako, że opiekuję się tutaj tymi wszystkimi budynkami, zarówno zagospodarowanymi, jak i pozostałymi, staram się jakoś to miejsce upiększyć, żeby cieszyło oko. Na tej ścianie wcześniej był jakiś bohomaz, namazany zielony napis o niejasnej treści, prawdopodobnie „dzieło” jakiegoś grafficiarza. Zastanawiałem się, co z tym zrobić. Najpierw chciałem po prostu zamalować to na szaro, ale pomyślałem, że nie będzie to wyglądać zbyt ciekawie. A że interesuję się sztuką Banksy’ego to wpadłem na pomysł, że w tej industrialnej przestrzeni będzie pasować właśnie coś takiego streetartowego – tłumaczy Adam Grzegorzek, historyk i zarazem pracownik Zabytkowej Kopalni Ignacy.

Autor muralu tłumaczy, że najpierw chciał stworzyć widok kopalni lub coś podobnego. Jednak później w internecie natrafił na zdjęcie górników, które po małych przeróbkach postanowił przenieść na mur Ignacego. – Nie są to polscy górnicy. Nie pamiętam dokładnie, ale albo niemieccy, albo chilijscy. Ja to trochę przerobiłem, dając im nasze polskie hełmy. I w taki właśnie sposób powstał mural – wyjaśnia Grzegorzek, który nad swoim dziełem pracował 4 dni. – Ale tylko dlatego, że jak tylko brałem się do roboty, przeganiał mnie deszcz. Myślę, że w innym wypadku wystarczyłyby 2 dni – uśmiecha się Adam. Wbrew pozorom, mural nie został namalowany sprayem, a pędzlem. Pracownik Zabytkowej Kopalni Ignacy zdradza, że na jednym dziele streetartowej sztuki prawdopodobnie się nie skończy. – Mam pomysły na kolejne murale. Myślę, że w następnej kolejności zagospodaruję ścianę w sprężarkowni, gdzie są okna zabite są deskami – zapowiada.

Mural nie jest artystycznym debiutem Grzegorzka. – Ale też nie jest dziełem sztuki. Bo to termin zarezerwowany dla wybitnych, a ja jestem twórcą amatorem. Jak to ładnie określa stare określenie „malarzem dnia siódmego” – tłumaczy skromnie Adam. Bo faktycznie, czas na tworzenie znajduje tylko w weekendy. – Dla mnie malarstwo jest sposobem na relaks, zupełne odstresowanie. Cała percepcja koncentruje się na tworzeniu i niezwykle uspokaja. Drugą funkcją, jaką spełnia dla mnie osobiście malowanie, jest możliwość wyrazu. Wszystkie pociągnięcia pędzla, wszystkie bruzdy farby to emocje, które ciężko byłoby mi w inny sposób z siebie wydobyć. Jest w tym jakiś fatalizm. Jak widać na obrazach, nie są to przyjemne rzeczy, kolorowe pejzażyki z zieloną trawką i różowymi kwiatkami. Każdy z nas nosi swoje drzazgi, te codzienne, chwilowe i te długoterminowe. Jedni pokonują je samoistnie, niektórzy za pomocą sportu, inni rozładowują napięcie w rozmowie, jeszcze inni uciekają w alkohol. Dla mnie tym wentylem emocji, zwykle tych negatywnych, jest malowanie. Być może stąd wynika treść większości obrazów. Ciężkie kolory, odrapane ściany, sypiący się tynk. Możliwe, że na dobór tematu ma także wpływ zainteresowanie historią, szczególnie historią regionu, ojczyzny mojej najmniejszej. To w starych cegłach familoków, w jeszcze nieoblepionych styropianem kamienicach, tli się płomyk historii, która mnie pociąga, której wyobrażenie chciałbym zachować, tak jak to widzę oczyma wyobraźni. Bo na pewno nie jest to wizerunek fotograficzny – podsumowuje Adam Grzegorzek.

Kuba Pochwyt

mural_05