Justyna Lebiedzik, Martyna Dziurska i Karolina Krupa – zapamiętajcie te nazwiska, bo jeszcze nie raz o nich usłyszycie. Studentki III roku kierunku Architektura i Urbanistyka Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu znalazły się w gronie najlepszych krajowych architektów. Ich projekt „Brick to Heaven” zajął pierwszej miejsce w polskiej edycji międzynarodowego konkursu Brick Award 2015 w kategorii „Projekt bez realizacji”.
O zwycięstwie nawet nie śniły. Do pomysłu zgłoszenia swojego projektu do Brick Award 2015 podchodziły początkowo z dużą rezerwą, jednak pod wpływem Aleksandra Króla, doradcy technicznego firmy Wienerberger Polska zdecydowały się podjąć rękawicę. Wystartowały w konkursie po części dlatego, że chciały zaspokoić ciekawość i wziąć udział w czymś, o czym wcześniej jedynie słyszały od starszych kolegów i koleżanek. Poza tym, jak twierdzą, ich drugim imieniem jest: wyzwanie. A to było ogromne, ich projekt stanął bowiem w szranki z konceptami powstałymi w najlepszych polskich uczelniach.
W ażurowości siła
Brick Award to jeden z najbardziej prestiżowych międzynarodowych konkursów architektonicznych. Jego ideą jest pokazanie szerszej widowni, że tradycyjny materiał jakim jest ceramika można śmiało wykorzystywać także w nowoczesnej architekturze. Od 2013 roku, co dwa lata, organizowana jest polska odsłona konkursu. W tym roku po raz pierwszy w historii w rywalizacji mogły wziąć udział prace studentów kierunków architektonicznych. Specjalnie dla nich utworzono dwie odrębne kategorie. Właśnie w jednej z nich: „Projekt bez realizacji” bezkonkurencyjne okazały się studentki raciborskiej PWSZ. Jury uznało ich projekt „za intrygujący wyraz struktury przestrzennej, której wartość znaczeniowa wiedzie do odkrywania coraz głębszych skojarzeń kulturowych i filozoficznych”. – Z tego co zauważyłyśmy, komisja przy wyborze laureatów skupia się na oryginalności projektów, stawia zazwyczaj na coś nieoczywistego i niespotykanego – twierdzi Martyna Dziurska. – Nasz pomysł był prosty a jednocześnie intrygujący i dosyć nietypowy. Chciałyśmy przekonać odbiorców, że cegła może być lekka i funkcjonalna, a przy tym tworzyć zgrabną całość – dodaje Karolina Krupa. Co właściwie stworzyły dziewczyny? Oddajmy głos przyszłym architektkom: – Prace konkursowe miały być związane z budowlami z cegły. W naszym projekcie wykorzystałyśmy tak naprawdę, i samą cegłę, jako budulec, i wygląd cegły – tłumaczą, a Justyna Lebiedzik zdradza: – Początkowo miałyśmy kilka koncepcji: plac zabaw, ceglastą ulicę, zadaszenie, jednak do żadnej z tych koncepcji nie byłyśmy przekonane w stu procentach.
Studentki przyznają, że pomysł, aby w swoim projekcie wykorzystać pustaka szczelinowego pojawił się nagle, dzięki uczestnictwu w turnieju budowlanym w Zespole Szkół Budowlanych i Rzemiosł Różnych w Raciborzu. – Od razu zwróciłyśmy uwagę na ażurowość pustaka, doszłyśmy do wniosku, że świetnie byłoby ją ukazać. Dzięki naszym wykładowcom swoją koncepcję wzbogaciliśmy o przeskalowanie – informuje Karolina Krupa. Po nitce do kłębka powstał więc projekt punktu widokowego. – Założenie było takie, że ma to być przestrzeń wielofunkcyjna, gdzie można się przespacerować, skorzystać z bezprzewodowego Internetu lub usiąść na ławeczce i poczytać książkę.
Pokonały faworytów
Studentki raciborskiej uczelni odebrały nagrodę 10 marca w Warszawie. Jak się okazuje, stanęły w szranki z ponad 150 uczestnikami lub – tak jak w ich przypadku – zespołami z całej Polski. Pokonały między innymi reprezentantów Politechniki Gdańskiej i Lubelskiej. – Gdy dostałyśmy zaproszenie na ceremonię wręczenia nagród, nie byłyśmy do końca przekonane do wyjazdu. Stwierdziłyśmy, że po co mamy patrzeć na to, jak ktoś inny wygrywa i odbiera wyróżnienie – zdradzają studentki. – Tym bardziej byłyśmy zaskoczone, gdy odczytano nasze nazwiska. Już sama gala w Warszawie czy obcowanie z najlepszymi polskimi architektami jak np. Ryszard Nakonieczny czy Tomasz Konior, było ekscytującym przeżyciem, ale emocje, jakie towarzyszyły nam na scenie przebiły wszystko – nie kryją zwyciężczynie, dodając pół żartem pół serio: – Wiele osób było przekonanych, że uczymy się na Politechnice Warszawskiej. Nikt nie mógł uwierzyć, że studiujemy w tak małej uczelni. To dla wielu było największym zaskoczeniem gali.
Główną nagrodą w konkursie jest dwumiesięczny staż w znanej pracowni Are/Stiasny/Wacławek, który studentki rozpoczną w lipcu. – Sukces Brick Award otworzył nam wiele drzwi, pozwolił nawiązać przydatne kontakty – mówi z radością Martyna Dziurska, dodając, że, już po gali otrzymały liczne propozycje współpracy. – Wzbogaciliśmy się o tyle wizytówek architektów z całego kraju, że aż portfel nam się nie domyka – śmieją się studentki, które z ramienia PWSZ w Raciborzu wspierała Magdalena Szczyrba, a konsultacji udzielał dr inż. architekt Henryk Zubel.
Nieprzespane noce
Droga do sukcesu nie była jednak pozbawiona trudów. Projektowanie, jak mówią same studentki, jest równie ciekawym co żmudnym zajęciem. To także, w przypadku pracy zespołowej, sztuka kompromisu. – Tworzenie koncepcji „Brick to Heaven” polegało na żywej dyskusji, szkicowaniu i znów dyskusji. Plan, w którym kierunku ma pójść nasz praca, stworzyłyśmy w listopadzie, a już w styczniu zgłosiłyśmy projekt do konkursu – wspomina Martyna Dziurska, a Karolina Krupa przyznaje, że tworzenie projektu było trudne, ponieważ zbiegło się czasowo z sesją na studiach. – Na szczęście byłyśmy w miarę zgodne co do realizacji naszych zamierzeń, więc praca postępowała bardzo sprawnie i szybko. Momentami bywało jednak ciężko – siedziałyśmy kilkanaście godzin przed komputerem, później kilka godzin snu i znów do komputera.
– Nie miałyście siebie dość? – pytam. – Raczej nie, może dlatego, że przyjaźnimy się od wielu lat – odpowiadają zgodnie. Poznały się pierwszego dnia studiów. Każda przybyła do Raciborza z innego świata – dosłownie i w przenośni. Łączyło ich jedno: wszystkie pochodziły ze Śląska. Martyna przyjechała z Zawiercia, Karolina z Tychów, Justyna ze Skoczowa. Dlaczego architektura i urbanistyka? Justyna Lebiedzik: Zawsze lubiłam rysować i malować, podobały mi się artystyczne zajęcia, tworzenie czegoś z niczego. Chociaż pierwszym pomysłem były studia… medyczne. Martyna Dziurska nawet przez moment nie wahała się, na jakie studia pragnie iść. – Rodzice są lekarzami, więc można powiedzieć, że postanowiłam się zbuntować – śmieje się Martyna. Karolina Krupa przyznaje, że nie umiała rysować. – Mama namówiła mnie, abym zaczęła uczyć się rysunku. Pierwsze dwa miesiące były trudne, ale po pół roku zaczęło mi to sprawiać przyjemność.
Nagroda Brick Award 2015 zmieniła ich życie. Karolina marzyła o kontynuowaniu studiów w Niemczech, jednak z powodu stażu prawdopodobnie pozostanie w Polsce. – To o wiele cenniejsze doświadczenie – nie kryje. Justyna po obronieniu pracy inżynierskiej chce wyjechać do Krakowa, z kolei Martyna waha się między Warszawą, Wrocławiem i Gdańskiem. Powinniśmy być jednak o nie spokojni. Mam wrażenie, że gdziekolwiek trafią, poradzą sobie znakomicie.
Wojciech Kowalczyk
You must be logged in to post a comment.