To prawdopodobnie pierwszy w Polsce rower pneumatyczny. Na świecie ich liczba jest niewielka. Jego konstruktor, Michał Zygadło, tłumaczy, że inspiracją były amerykańskie samochody o specyficznym, opadającym zawieszeniu. Rok temu stworzył projekt i obmyślił szczegóły. Teraz – jak mawia młodzież – „wozi się” po mieście swoim cackiem i co kilkaset metrów spotyka się z zachwytem i pochwałami przechodniów.
Pomysł, aby stworzyć tak oryginalny rower zakiełkował w jego głowie dawno temu. Przez lata co jakiś czas do niego wracał, nie czuł się jednak na siłach, aby podjąć rękawice. – Realizacja plany nie należała do łatwych. Od początku chciałem wykorzystać wiele skomplikowanych rozwiązań, a to z kolei wymagało sporej wiedzy i umiejętności. Jedną z przeszkód był także wysoki koszt takiej zabawy – wyjaśnia Michał, który rowerami pasjonuje się od najmłodszych lat swojego życia, a w kolekcji ma kilka modeli stworzonych w całości przez siebie. Ponadto wspólnie z Michałem Buglą tworzy „Customowy Racibórz”, o którym pisaliśmy jakiś czas temu: „Customowy Racibórz” czyli pasja ukryta w dwóch kółkach.
W garażu spędza każdą wolną chwilę. Przyznaje, że mimo iż rower o którym piszemy, jest jego oczkiem w głowie, nie może poświęcić mu tyle uwagi, ile by chciał. Prócz tego modelu, buduje lub odrestaurowuje kolejne. – Szkoła, praca, życie osobiste – wszystko to sprawia, że mam coraz mniej czasu na rozwijanie swoich zainteresowań związanych z dwoma kółkami. Jeśli jednak mam okazję, schodzę tutaj i metodą małych kroków tworzę kolejne pojazdy. To nie jest zajęcie, które można zamknąć w czasie – nie kryje.
Rower pneumatyczny składał rok. Najwięcej emocji obudził w nim moment, gdy tworzył całą pneumatykę. – Przedsięwzięcie rozpocząłem wspólnie z tatą i dziadkiem od narysowania projektu. Początkowo był to rysunek na zwykłej kartce, w kolejnej fazie przenieśliśmy go na duży format, tworząc makietę przyszłego roweru w skali 1:1 – zdradza Michał Zygadło i kontynuuje: – Najbardziej skomplikowane było zrobienie wahacza, który w dodatku miał opadać. Do tego doszła pneumatyka, czyli najważniejszy element całej układanki. Na szczęście po czterech latach nauki w raciborskim Mechaniku nie miałem problemu z jej zbudowaniem. Jest w pełni szczelna, funkcjonuje w stu procentach – cieszy się raciborzanin.
Cechą wyróżniającą rower są nie tylko ciekawe zastosowania techniczne, ale również dziesięciocentymetrowe felgi, długi szkielet, a w planach jest zamiana łańcucha na pasek klinowy. – Mimo, że jeżdżę tym rowerem od przeszło miesiąca, nie jest jeszcze całkowicie wykończony. Muszę zadbać o przednią i tylną lampę w starym stylu – zapowiada Michał, informując, że niektóre części zdobył na złomie, a elementy do budowy systemu pneumatycznego kupił u znajomego. Dziś śmieje się, że to była okazja życia, ponieważ za używany siłownik, który w stanie nowości kosztuje zazwyczaj w okolicach 1800 złotych, zapłacił… 50 złotych. Całość kosztowała go 4000 złotych, ale jak sam mówi, satysfakcji ze stworzenia czegoś unikalnego jest bezcenna.
Wojtek Kowalczyk
You must be logged in to post a comment.