Milena Pyra – fanka świata fitness z „dziką kartą” na wyborach Miss Polonia

Milena Pyra ma 18 lat i jest mieszkanką Jastrzębia-Zdroju. Aktualnie uczy się w III klasie technikum o profilu organizacja reklamy. Jej największą pasją jest fotomodeling oraz sporty sylwetkowe. Milena wzięła udział w wyborach Miss Polonia Bielsko-Biała 2019 i choć nie wygrała, otrzymała tzw. „dziką kartę”, co uprawnia ją do dalszych eliminacji w wyborach Miss Polonia. Poza Mileną „dziką kartę” otrzymały: Aleksandra Goraj, Weronika Bajorek i Agnieszka Makówka.

– Już w szkole podstawowej chciałam spróbować swoich sił w modelingu, ponieważ zawsze słyszałam, że mam ciekawą urodę i że może warto byłoby to wykorzystać. Byłam bardzo wysoka i szczuplutka – mówi Milena.

Jastrzębianka ma nietypowe zainteresowanie, jakim są sporty sylwetkowe. – Zaczęłam się tym interesować kiedy zapoznałam się z moim obecnym chłopakiem. To właśnie on wprowadził mnie do świata fitnessu, ponieważ sam tym żyje również w kontekście zawodowym. Śmieję się, bo już od pierwszych chwil na siłowni byłam pod okiem profesjonalisty.

– Kobiety występujące w kategorii bikini fitness zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ponieważ w tym sporcie nie liczy się tak naprawdę tylko i wyłącznie zbudowanie odpowiedniej masy mięśniowej, lecz przede wszystkim całokształt: od prezentacji wizualnej po lekkość i swobodę poruszania się po scenie oraz odpowiednie umiejętności pozowania.

Milena marzy, by kiedyś wystartować w zawodach bikini fitness. – Sama jeszcze nie miałam przyjemności wystartowania w tego typu zawodach, ale na chwilę obecną jestem w trakcie budowania swojej masy mięśniowej. Nie jest łatwo zrobić z takiej chudziny jak ja fitness woman. No i póki co skupiam się na szkole i dalszemu rozwojowi w modelingu. Marzenie o wystartowaniu w takich zawodach odkładam na razie na bok, bo pochłania to sporo czasu na przygotowania i wymaga poświęcenia, a startując chciałabym czuć, że daję z siebie 101% i jestem na to gotowa. Teraz, ze względu na szkołę i modeling jest to niemożliwe.

Jastrzębianka jako fotomodelka znana jest fotografom i projektantom. Jak przyznaje, dla niej sukcesem jest każda udana współpraca, a nie tylko odnoszenie zwycięstw w konkursach. – Ciężko jest mi ocenić skalę swoich sukcesów, ponieważ jest nim każda udana, owocna współpraca nie tylko z fotografami, ale także wizażystami, projektantami czy nawet muzykami. Biorę udział w konkursach Miss i pokazach mody, zdarza mi się również występować w teledyskach, więc wachlarz mojej pracy jest dość szeroki – powiedziała nasza rozmówczyni.

Choć wiele dziewczyn może pozazdrościć Milenie jej figury, ona sam uważa, że do ideału jeszcze brakuje i wciąż nad nią pracuje. – Tak naprawdę cały czas dążę do swojej upragnionej „idealnej figury” poprzez odpowiednie odżywianie, suplementację i systematyczne treningi (głównie siłowe). Staram się także unikać wszelkich używek, ponieważ mają one znaczny wpływ na organizm zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.

Milena nie należy do zwolenników poprawiania urody w młodym wieku, jeśli ta ingerencja nie jest konieczna ze względów zdrowotnych. – Temat poprawiania urody wśród coraz młodszych kobiet powinien być zdecydowanie częściej poruszany. Żyjemy w czasach, w których wszyscy dążą do ideału i się w tym zatracamy. Osobiście nie mam nic przeciwko zabiegom kosmetycznym czy nawet chirurgii plastycznej, ale tylko w przypadkach, gdy jest to konieczne ze względu na wypadek losowy czy też dyskomfort, który utrudnia funkcjonowanie. Wypełnianie sobie zmarszczek, ostrzykiwanie policzków czy powiększanie sobie ust do nienaturalnych rozmiarów i to w wieku kilkunastu lat to dla mnie to po prostu jakaś tragedia. Mam wrażenie, że dożyję czasów, w których ludzie będą sobie wypełniali skórę na łokciach, żeby się nie marszczyła. Owszem, każdy może robić ze swoim życiem i ciałem co chce, bo to prywatna sprawa, ale moim zdaniem ten problem staje się coraz bardziej widoczny i to nie tylko wśród coraz to młodszych kobiet – mówi Jastrzębianka.

 

Konkursy Miss to przede wszystkim świetna zabawa, ale można się wiele nauczyć i sporo wyciągać dla siebie. – Takie konkursy uczą pracy zespołowej. Każda z dziewczyn chce wypaść jak najlepiej, ale gdy wychodzimy razem na scenę tworzymy całość, więc współpraca jest w takich momentach bardzo ważna. No i najważniejsze – o czym nie można zapomnieć – to by trzymać się swoich marzeń nawet, jeśli takie konkursy kończymy bez otrzymania tytułu. Z doświadczenia wiem, że wiele dziewczyn później się zniechęca, ale trzeba podnieść głowę i być z siebie dumnym, że stanęło się na tej scenie, zaprezentowało się najlepiej jak to tylko było możliwe i że może akurat po tym konkursie ktoś nas ‘wyłapie’ i będzie chciał podjąć współpracę. Owszem, trzeba podejść do tego profesjonalnie, ale w dużej mierze traktować to jak dobrą zabawę – kończy Milena.

tekst Agnieszka Kaźmierczak | zdjęcia: Jacek Rokowski, Kalina Supłat Fotografia, Jacek Kempny, Wojciech Wawrzyczek, Marcin Krzywicki (Youngc photo), Magdalena Kowolik Fotografia, Igor Siwek, Patryk Trzepizór, Magdalena Kowolik, Schizofrenia ATR