Paweł Długosz – wodzisławski omnibus od elektroniki, muzyki, filozofii…

Paweł Długosz jest tegorocznym absolwentem Zespołu Szkół Technicznych w Wodzisławiu Śl. Szkołę ukończył ze średnią 5,35. Dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom zagwarantował sobie wstęp na najlepsze uczelnie techniczne w Polsce.

Paweł Długosz jest mieszkańcem Wodzisławia, absolwentem wodzisławskiej „Budowlanki”. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat udowodnił, że jest najlepszym elektronikiem w kraju. W tym czasie aż sześciokrotnie został laureatem ogólnopolskich olimpiad z wiedzy elektronicznej i elektrycznej. Zdobył cztery pierwsze miejsca, jedno drugie i jedno czwarte. Dzięki temu zagwarantował sobie możliwość wyboru dowolnej uczelni technicznej w kraju. Zdecydował się na jedną z nich. Chce studiować na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. – Rozważałem również Politechnikę Wrocławską i Politechnikę Warszawską. Ostatecznie wybrałem jednak AGH, a dokładnie Wydział Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji – mówi Paweł o swoich planach.

Co ciekawe, Paweł nie będzie studiował elektroniki. Wybór padł na informatykę. – Chcę nauczyć się czegoś nowego. Mam przeczucie, że to dobry krok. Myślę o programowaniu – dodaje.

Sam nauczył się czytać

Gdy Paweł był kilkuletnim chłopcem, każdego dnia przed snem mama czytała mu książkę. Był to zbiór opowiadań dla dzieci. Słusznych rozmiarów lektura. Dużo tekstu, mało ilustracji. Pewnego razu mały Paweł zdał sobie sprawę, że rozumie, jakie znaczenie niosą ze sobą rzędy liter. Nauczył się czytać od samego patrzenia. Powiedział: „Mamo, a czy dzisiaj ja mogę ci przeczytać? Bo chyba umiem!”. Ta historia pokazuje, że predyspozycje do nauki miał od najmłodszych lat, ale dopiero w połączeniu z systematycznością i zaangażowaniem dało to prawdziwy sukces.

Logiczny wybór

Zespół Szkół Technicznych wybrał z dwóch powodów. Raz – szkoła wypada wysoko w rankingach. Dwa – poszedł na dni otwarte i spodobało mu się na tyle, że postanowił dołączyć do grona uczniów. Na edukację w kierunku „technik elektronik”zdecydował się ze względów praktycznych. – Nie będę teraz opowiadał, że od dziecka rozkręcałem różne urządzenia, bo tak nie było. Wybrałem elektronikę, bo uznałem, że w przyszłości wiedza w tym zakresie może mi się przydać. Wiedziałem, że będzie dużo matematyki. Poza tym jest to dziedzina, która opiera się na logicznych zasadach. Nie ma miejsca na wiele interpretacji obwodów elektrycznych. To mi odpowiadało – tłumaczy swój wybór.

Potencjał Pawła dostrzegli nauczyciele. Zachęcili go do udziału na zajęciach dodatkowych. Później do udziału w olimpiadach. Intuicja ich nie zawiodła. – W przygotowaniach do olimpiad pomagała mi głównie trójka nauczycieli: Bronisława Rutecka, Kornel Barteczko i Roman Magiera – wylicza absolwent „Budowlanki”.

Filozofia

Paweł postanowił pisać egzamin maturalny nie tylko z przedmiotów obowiązkowych: polskiego, matematyki, języka obcego i przedmiotu dodatkowego. Spróbował swoich sił również z… filozofii. Mało tego, namówił do tego samego trzech swoich kolegów. – Dlaczego filozofia? Z ciekawości. Lubię przemyśleć wiele tematów. Stwierdziłem, że skonfrontuję swoje rozważania z tym, czego wymaga się na maturze. Przyznam, że nie skupiałem się na zdobywaniu wiedzy o szkołach filozoficznych czy historii filozofii. Odwoływałem się do podstawowych nurtów filozoficznych, które omawialiśmy na lekcjach polskiego. Uznałem, że to wystarczy – podkreśla. Ma nadzieję, że może po studiach znajdzie czas na to, by nadal zgłębiać filozofię.

Jak się uczyć, to porządnie

Paweł Długosz jest więc człowiekiem o wielu zainteresowaniach. Jego wielką pasją jest muzyka. Gra na gitarze klasycznej i elektrycznej. Zaczęło się od tego, że gdy miał 8 lat, postanowił zostać harcerzem, ale takim, który potrafi grać przy ognisku na gitarze. – Zapytałem mamę, czy zapisze mnie do szkoły muzycznej. Zgodziła się. Dopiero później zrozumiałem, że skoro chciałem grać harcerskie piosenki, to szkoła muzyczna wcale nie jest do tego potrzebna, ale wtedy było już za późno. Wciągnęło mnie nawet mimo tego, że przygoda z harcerstwem się skończyła – mówi.

Wodzisławianin ukończył Szkołę Muzyczną I stopnia im. Pawła Świętego w Rydułtowach, a obecnie uczy się w Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia im. Karola i Antoniego Szafranków w Rybniku. – Zostały mi jeszcze dwie klasy. Z racji tego, że rozpoczynam studia w Krakowie, spróbuję ukończyć naukę w rok. Wystąpię o indywidualny tok nauczania. Mam nadzieję, że uda mi się to pogodzić – snuje plany Paweł.

Paweł grał też na gitarze elektrycznej w zespole „Szczebel”. Później zespół przekształcił się w grupę „WarRiot”.

Wykorzystać dobrze czas

Ile czasu trzeba poświęcać na naukę, żeby odnosić tak wielkie sukcesy? – Jeżeli chodzi o przygotowania do olimpiad, to początkowo godzinę w tygodniu pod kątem elektroniki. Im bliżej było kolejnych etapów, tym więcej. Przed finałami uczyłem się nawet godzinę dziennie – tłumaczy Paweł. Dodaje, że podstawą jest rozwiązywanie zadań. W przypadku pozostałych przedmiotów rada jest prosta. Trzeba jak najwięcej wynieść z lekcji i nie robić sobie zaległości. Kluczowa jest systematyczność. – Na pewno uczyłem się na język polski. Godzinę przed każdym sprawdzianem. Czytałem też lektury. A więc wcale nie poświęcałem na naukę tak dużo, jak mogłoby się wydawać. Tym bardziej że moją pasją jest muzyka i starałem się, żeby i na granie znaleźć czas – puentuje Paweł.

(mak)