Reklama Rybnika na niebie Tunezji

Nad bezkresnymi pustyniami Tunezji zauważyć można było barwne zjawisko. Po raz drugi piloci z całej Europy zostali zaproszeni do udziału w balonowej fieście. Wśród nich znalazł się rybniczanin Adrian Kobus, dzięki czemu mieszkańcy Tunezji mogli zobaczyć na niebie flagę Rybnika.


Adrian Kobus lata balonem od 3 lat, a wcześniej przez dwa lata odbywał szkolenie w tym fachu. – Staram się propagować ten sport na Śląsku, a szczególnie w Rybniku. Zależy mi na tym, by ten sport zaistniał w naszym mieście. Rybnik na to zasługuje. Pierwszy krok w tym kierunku udało się zrealizować we współpracy z magistratem w ubiegłym roku, podczas wydarzenia Rybnik Park. W naszej Fieście Balonowej udział wzięło 12 balonów i udało nam się prawie wszystko, co zaplanowaliśmy. Ze względu na pogodę nie udał się tylko jeden zaplanowany lot – wspomina rybniczanin. Rybnik, choć posiada piękne tereny do podziwiania z powietrza, ma też elementy, które skutecznie uniemożliwiają loty balonem. Jednym z nich jest elektrownia, która w każdą stronę sieje linie elektryczne. – Naszą fiestę organizowaliśmy już po żniwach, kiedy były wykoszone łąki. Myślę, że znowu o tym czasie jesteśmy w stanie takie zawody przeprowadzić. Oczywiście takie wydarzenie to koszty, choć nie są bardzo duże. Najdroższe są gaz do balonów i noclegi dla ekip. Przy wsparciu sponsorów można na wysokim poziomie zorganizować tego typu wydarzenie – informuje pilot, zapewniając, że jest otwarty na propozycje organizacji kolejnego balonowego wydarzenia w Rybniku.

balony2

Walczą o turystykę

Przy lotach balonem najważniejsze jest bezpieczeństwo. Balon to statek powietrzny, który nie posiada sterów, dlatego pilot nie może wybrać sobie dowolnego pola do lądowania. Użytkownicy balonów są skazani na naturę i swoje umiejętności. Balon ma wysokość prawie 10-piętrowego wieżowca, bo od podstawy do czubka ma wysokość 27 metrów (10 pięter to 30 metrów). Adrian Kobus należy do Aeroklubu Krakowskiego, który otrzymał zaproszenie do udziału w Fieście Balonowej w Tunezji. Rybniczanin otrzymał propozycję wystartowania w afrykańskim wydarzeniu i jak mówi, zastanawiał się nie więcej niż 5 minut. Dzięki temu udało się mu w marcu wyjechać do Tunezji i spędzić tam ponad 3 tygodnie, w czasie których przeleciał balonem kraj wzdłuż i wszerz. Była to dopiero druga tunezyjska fiesta, bo tamtejsza ekipa balonowa dopiero się szkoli, m.in. z udziałem polskich pilotów. Wydarzenie było jednym z elementów kampanii, mającej na celu ocieplenie wizerunku kraju, po atakach terrorystycznych, które znacząco odbiły się na branży turystycznej. – Państwo islamskie atakuje granice Tunezji z Libią i to jest bardzo niepokojące. Obawiam się, że ich plan może się powieść, skoro udało się przeprowadzić zamachy terrorystyczne w kurortach i centrum stolicy. Efekty widać dzisiaj, bo plaże są opustoszałe. Turystyka w Tunezji drastycznie zmalała, a przecież to główny dochód tego kraju – mówi Adrian Kobus. Jak lata się w Tunezji? – W tamtym terenie lata się bardzo łatwo, bo nie ma przeszkód terenowych, nie ma też wielkich skupisk zabudowań. Przy tym wszystkim Tunezja posiada piękne widoki, szczególnie na budowle, będące pozostałościami po Imperium Rzymskim. Ciągnące się przez 140 km akwedukty, amfiteatry, starożytna Kartagina – to tylko niektóre miejsca, które pozwalają sobie uświadomić zaawansowanie techniczne ludzi z tamtych czasów – zapewnia rybnicki pilot.

balony5

Rybek na pustyni

Mieszkańcy Tunezji mogli podziwiać zamieszczoną na koszu rybniczanina flagę Rybnika, choć początkowo organizatorzy niechętnie podeszli do pomysłu jej zawieszenia. Powodem nie była niechęć do polskiego miasta, a niezwykłe podobieństwo naszej flagi do bandery Izraela. – Długo musiałem tłumaczyć, że to tylko flaga mojego miasta. Organizatorzy naciskali na wywieszanie flag sponsorów, nie było też problemów z wywieszeniem flagi narodowej. Cieszę się, że ostatecznie zgodzili się na wywieszenie naszego miejskiego proporca. Przed wyjazdem udałem się do naszego urzędu z prośbą o przekazanie miejskich gadżetów na rzecz promocji naszego miasta w Tunezji. Zależało mi na tym, aby były to przedmioty o niewielkiej wadze, dlatego wziąłem ze sobą smycze, odblaski, ołówki i magnesy na lodówkę z Rybkiem, choć nie byłem pewien, czy w lokalnych wioskach ludzie w ogóle mają lodówki. Wszystkie te gadżety zrobiły duże wrażenie na miejscowych, szczególnie na dzieciach. Trochę żałuję, że nie wziąłem ze sobą ulotek lub folderów, które bardziej opisałyby nasze miasto. Zaprosiłem organizatorów tamtejszej fiesty do siebie, aby pokazać im zarówno Rybnik, jak i Kraków, gdzie należę do aeroklubu. To głównie tunezyjscy przedsiębiorcy, dlatego być może zainteresują się naszymi polskimi terenami, bo w Tunezji ich interesy się skończyły – wyjaśnia Adrian Kobus.

balony4

Promocja na niebie

Najbliższym wydarzeniem balonowym, w którym udział weźmie rybniczanin, będzie II Festiwal Balonowy w Krzyżowej, który odbędzie się od 30 kwietnia do 3 maja. Pod koniec fiesty w Tunezji rybniczanin otrzymał również zaproszenie do udziału w imprezie na Majorce. – Nie wiem, czy pozwoli mi czas, ale jestem w stałym kontakcie z organizatorami. Nie ukrywam, że bardziej kręciłby mnie Iran, bo tam również w tym roku będzie organizowane duże balonowe wydarzenie. Decydowanie bardziej pociąga mnie latanie w takich „dzikich” krajach. Poszukuję sponsora, który mógłby wspomóc moją działalność. Szczególnie zależałoby mi, aby była to jakaś rybnicka firma, bo mógłbym promować dorobek mieszkańców naszego miasta. Balon ma powierzchnię 240 metrów, na których można zamieścić reklamy, które ludzie oglądają z ziemi i fotografują. Dla firm to możliwość ciekawej promocji, natomiast dla pilotów przekłada się to na realizację marzeń – podkreśla rybniczanin z pasją.

Kiedy się lata?

Lotów balonami nie przeprowadza się o każdej porze. Można je odbywać w ciągu dwóch godzin od wschodu słońca oraz na dwie godziny przed zachodem. W pozostałych porach dnia i nocy latanie jest niebezpieczne, bo zmienia się temperatura powietrza. Aby latać po zachodzie słońca pilot musi zdobyć specjalne uprawnienia, a dodatkowo balon musi być wyposażony w lampę o słupie światła co najmniej 4 m, mogącą świecić przez godzinę.

Szymon Kamczyk