Spod jego ręki wychodzą niesamowite zdjęcia, na których krajobraz i zwierzęta tworzą jedną niepowtarzalną kompozycję. „Husaria” i „Poranne rozmowy czapli siwej” to jedne z najsłynniejszych fotografii Jerzego Mazura. Nam opowiedział o sztuce kamuflażu, oczekiwaniu i dbaniu o przyrodę.
Fotografia przyrodnicza należy do najtrudniejszych, ale zarazem najbardziej pasjonujących gatunków fotografii. Wymaga nie tylko dobrego oka, niezłego sprzętu, czasu i poświęcenia, ale także odrobiny szczęścia. Jerzy Mazur z Wodzisławia Śl. pierwszy raz wziął do ręki aparat w wieku dziewięciu lat. Od tego czasu najchętniej świat ogląda przez obiektyw. Od czterech lat jego pasją stało się kolekcjonowanie zdjęć różnorodnych gatunków zwierząt.
Wtopić się w otoczenie
Z aparatem można go spotkać przede wszystkim w naszym regionie. Na właściwe ujęcia czatuje w okolicach Olzy i Odry, na Wielikącie czy Łężczoku. Gdy ma okazję, wybiera się w inne części kraju. – Żeby zrobić ciekawe zdjęcie, nie zawsze trzeba podróżować bardzo daleko. Bywa, że mogą powstać np. w przydomowych ogrodach – mówi wodzisławianin. Jak podkreśla, poza miejscem liczy się również… dobra sztuka kamuflażu. – Po prostu trzeba się schować, być niewidzialnym dla zwierząt – mówi. – Często wystarczy tylko zasłona z materiału. Nadaje się też siatka maskująca – wylicza wodzisławianin. – My fotografowie musimy wszystko widzieć, ale dla zwierząt musimy być niewidzialną bryłą – dodaje.
Zabawa w podchody
Wykonanie dobrego zdjęcia przyrodniczego nie jest wcale łatwe. Trzeba przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość. Jak długo można czekać na odpowiedni moment i wymarzone zdjęcie? Pasjonaci, tacy jak Jerzy Mazur, wiedzą, że bardzo długo. – Czasem fotografowanie przypomina zabawę w podchody, podczas której należy za każdym razem śledzić i przewidywać ruchy przeciwnika – przyznaje wodzisławianin. Wiąże się to z godzinami, czasem dniami spędzonymi w terenie, w różnych warunkach atmosferycznych. – Jeżeli uda się uchwycić moment, kiedy ptak zrywa się do lotu lub ląduje, kąpie się w wodzie, trzyma w dziobie pożywienie, walczy z innymi ptakami, przyjął dziwną i niespotykaną pozycję to wtedy jestem bardzo zadowolony. Zrobienie ładnego portretu lub zdjęcia atlasowego w ładnej scenerii i przy ciekawym świetle też mnie uszczęśliwi – przyznaje Jerzy Mazur.
Nauka i obserwacja
Dlatego bycie fotografem dzikich zwierząt, nie polega na robieniu tylko zdjęć. – Można powiedzieć, że fotograf przyrody jest jak snajper, który w skupieniu wyczekuje odpowiedniego momentu – mówi Jerzy Mazur. – Dlatego ważna jest obserwacja otaczającej przyrody i zgłębianie o niej wiedzy – dodaje. Pomóc w tym może fachowa literatura, która pozwoli o wybranym obiekcie fotograficznym dowiedzieć się jak najwięcej. – Trzeba również umieć rozpoznawać dźwięki, po których można zwierzynę namierzyć. To wiąże się z częstymi wizytami w terenie – dodaje wodzisławianin.
Bez szkody dla przyrody
Jerzy Mazur podkreśla, że fotograf przyrody to przede wszystkim osoba podchodząca z wielką pasją do dzikiej natury. Pogłębia swoją wiedzę przyrodniczą, doskonali często skomplikowany warsztat techniczny, ale również angażuje się w ochronę przyrody. – Zdjęcia przyrodnicze powinny być promocją natury, jej dzikich obszarów i żyjących tam roślin oraz zwierząt, a także wpływać na pogłębienie ludzkiej wrażliwości w zakresie ekologii i zachęcać do działań na rzecz ochrony przyrody – mówi. Dlatego dobro przyrody jest znacznie ważniejsze od wykonania, nawet perfekcyjnego zdjęcia. – Nie powinno się robić zdjęć ptaków w gniazdach czy dorosłych osobników z pisklętami. Przez takie bezmyślne zachowanie ptaki mogą poczuć się zagrożone i w efekcie porzucić młode – wyjaśnia. – Do tego typu fotografii trzeba podejść bardzo odpowiedzialnie i ostrożnie – podkreśla.
Ważne zdjęcia
Wodzisławianin za swoje fotografie kilkukrotnie został już doceniony. Znalazł się w m.in. w gronie laureatów Konkursu Fotograficznego Empikfoto 2016. Za zdjęcie zatytułowane „Husaria”, w kategorii natura, przyznano mu drugie miejsce. Został również dostrzeżony w siódmej edycji prestiżowego Konkursu Fotograficznego National Geographic. Zdjęcie jego autorstwa pn. „Poranne rozmowy czapli siwej” w kategorii polskie krajobrazy zajęło piąte miejsce. Dzięki temu wyróżniona fotografia znalazła się w wyjątkowym kalendarzu na 2018 r., sygnowanym nazwą National Geographic. – Jestem dumny z tych zdjęć – przyznaje pan Jerzy.
Justyna Koniszewska
You must be logged in to post a comment.